Domowy piling korund mikrodermabrazja + olej lniany.

      Dziś chcę wam zaproponować mój pomysł na rewelacyjny piling domowy. Drogeryjne produkty w większości są albo zbyt inwazyjne i wysuszające skórę lub też z kolei zbyt delikatne żeby wydobyć zaskórniki. Piling z Korundu i oleju lnianego to idealne rozwiązanie dla skóry, która wymaga oczyszczenia i odżywienia. 



Korund mikrokrystaliczny jest bardzo drobno zmielonym kryształem. Dzięki czemu niesamowicie penetruje pory skóry, ale przede wszystkim charakteryzuje się bardzo dużą ścieralnością - wręcz jest ostry jak papier ścierny. Dlatego używamy go tylko szczyptę. Olej lniany z kolei rozpuszcza zalegający łój i jednocześnie fantastycznie nawilża dzięki czemu po zabiegu nasza skóra będzie wygładzona, oczyszczona i nawilżona jak po najlepszym kremie. 

      Aby wykonać piling należy wylać na dłoń trochę oleju lnianego i dosypać szczyptę korundu - tyle co na czubek noża. Ilość korundu można nieco zwiększyć jeśli czujemy że jest go za mało. Masujemy przez chwilę po czym spłukujemy ciepłą wodą przy użyciu gąbeczki do demakijażu, która jest niezbędna aby zmyć olej. Zabieg powtarzamy tak jak przy innych pilingach - 1-2 razy w tygodniu.

Zalety pilingu:

• w pełni naturalny
• genialnie oczyszcza pory
• intensywnie złuszcza zrogowaciały naskórek
•  nie wysusza
• działa nawilżająco
•  pozostawia skórę miękką
• za 200 g korundu na zrobsobiekrem.pl zapłacimy jedyne 8,90 zł 
• olej lniany to wydatek ok 25 zł za 0,5 l. Można używać też innych olei. Ja wybrałam lniany ponieważ najczęściej gości w moim domu. Służy mi także do sałatek i olejowania włosów. Warto więc w niego zainwestować, bo jest bardzo uniwersalny.

Wady pilingu:

• ·  nie może być stosowany przy zaognionych ropnych wykwitach ponieważ jest bardzo ostry.